firmy

Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, co oznacza, że przesyłanie informacji jest dużo bardziej niebezpieczne i ryzykowne niż kiedykolwiek wcześniej. Poza tym – co istotne, wiele osób nie chroni należycie swoich danych, umożliwiając fałszywym osobom szybkie przechwycenie informacji, za pomocą naszych tokenów. Jak temu zapobiec i jak chronić się w internecie aby wszystko przebiegało w pełen bezpieczeństwa sposób? I jaki to będzie miało wpływ na nas i na innych?

Przede wszystkim musimy uświadomić sobie, że nie jesteśmy anonimowi w sieci. Po drugie, bardzo ważne jest to aby za każdym razem używać mocnego, skomplikowanego hasła, które nie będzie pozwalało na zidentyfikowanie naszych danych i włamanie się na nasze konta. Popularne hasła, zawierające niewielką ilość kombinacji liter są bardzo łatwe do odgadnięcia, a już te, składające się z dłuższej liczby liter sprawiają, że hakerom odnalezienie naszych wrażliwych danych, może zająć nawet kilka lat – co przy obecnej częstotliwości zmiany haseł, raczej nigdy nie nastąpi.

Gdzie przetrzymywać tego typu wrażliwe dane? Na pewno nie na telefonach i komputerach, gdzie ich podatność na atak jest kilkukrotnie większa niż gdybyśmy zapisali na kartce i powiesili na lodówce we własnym mieszkaniu – okazuje się, że niebezpieczeństwo wykradzenia tego typu danych w mieszkaniu jest znikoma, ze względu na to, że aby to zdobyć, trzeba najpierw dostać klucz do mieszkania – a to już pierwsze zabezpieczenie, które jest przed dostępem do kolejnego etapu.

biurowiec

W jaki sposób się chronić?

Przede wszystkim używajmy znane strony internetowe, które oferują połączenia https, zamiast tych zwykłych, a także te, których baza danych firm, nigdy wcześniej nie wyciekła. Prawdopodobieństwo, że tej samej firmie zdarzy się to ponownie jest dużo wyższe niż może się wydawać – okazuje się, że raz złamane zabezpieczenia sprawiają, że dostać się do naszych wrażliwych danych można dużo łatwiej niż za poprzednim razem – czego znamienitym dowodem może być Facebook, który niejednokrotnie przeżył różne włamania na konta.

Co jeszcze możemy zrobić aby zwiększyć swoją prywatność w sieci? Nie doceniamy naszych kamerek internetowych, które, odpowiednio niezabezpieczone mogą monitorować nas w domu, nawet przez całą dobę – co oznacza, że potencjalny haker doskonale wie, kiedy opuszczamy mieszkanie, w jakich warunkach żyjemy, co lubimy, co robimy w wolnym czasie, a nawet.. przy niefortunnym ułożeniu może sprawdzić jakiego typu hasła wpisujemy w przeglądarki. Co to dla nas oznacza? Przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo naszych danych, szczególnie tych, które mamy na swoich kontach bankowych.

Specjaliści od spraw bezpieczeństwa w internecie za każdym razem powtarzają, aby nie klikać w nieznane linki i maile, które przychodzą na naszą pocztę mailową – przede wszystkim tego typu, które zachęcają do otworzenia. Są to zazwyczaj informacje o rzekomej wygranej, czy też osobach, które rzekomo podglądają nas na naszych profilach społecznościowych. Zdarzają się też takie, które zachęcają do wejścia na strony dla dorosłych z treściami erotycznymi, na które podatni są szczególnie mężczyźni.

Warto też pamiętać o ważnej zasadzie – hasło, które tworzymy – znamy tylko my. Unikniemy wtedy potencjalnych włamań, dokonanych przez najbliższe nam osoby jak na przykład partner, rodzice, znajomi czy teściowa. A tego typu przypadki nie zdarzają się rzadko! Okazuje się, że aż czterdzieści osiem procent włamań do sieci powodują osoby, które dobrze znamy. Dla porównania – tyle samo osób zostaje skrzywdzonych fizycznie – przez ludzi, których na co dzień się spotyka w swoim otoczeniu. Te liczby coś znaczą i dają nam poważne wnioski – wystrzegać się trzeba najbardziej tych osób, które znamy i lubimy.

Baza danych firm

Ostatnią, ale nie mniej ważną kwestią to zastanowienie się jakiego typu treści wrzucamy do internetu. Jeśli wrzucamy takie, które łatwo nas identyfikują – na przykład stajemy przed własnym domem, czy też mamy sfotografowany nasz numer domu, bądźmy pewni, że zawsze znajdą się osoby, które będą chciały to w niecny sposób wykorzystać. Nie dajmy się tak łatwo wciągnąć w pułapkę i chrońmy swoją wrażliwą prywatność.

Nie wrzucajmy również do sieci zdjęć naszych bliskich – szczególnie dzieci, które w przyszłości mogą mieć uraz – bowiem nic w sieci nie ginie, czy zdjęć naszych bliskich, które nie wyrażają na to zgody. Potencjalni zbrodniarze internetowi szukają takich ofiar – przez które będą mogli zbliżyć się do ich głównego celu – osoby z dużym zasobem finansowym, które zagwarantują im bogactwo.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here